niedziela, 4 sierpnia 2013
Blogie ? lenistwo.
Troche zaluje, ze ten weekend przesiedzialam w 4 scianach, ale z drugiej strony, moj nastroj i pogoda za oknem niezbyt przystrajaja do spacerow. Jedyne moje wyjscia od 2 dni sa tylko i wylaczie uzytkowe... zakupy, przyniesienie prania z tarasu, wyniesienie smieci... Kilka dni przestoju w pracy chyba nie sluza kazdemu, na pewno nie mi. Ciekawa jestem kiedy sie cos ruszy. Teoretycznie juz dzis w nocy powinnam isc do pracy, teoretycznie... wiec moze jutro? Z pewnoscia dobrze by mi to zrobilo. Mi i mojemu portfelowi. Kupilam w piatek bilety dla siebie i Liwki, wiec oficjalnie lecimy do Polski 10 wrzesnia, a wracamy 18.
Nie moge doczekac sie tych 8 dni spedzonych z przyjaciolka, za ktora tak strasznie tesknie. Chocby nie wiem co postanowilam sobie, ze najpozniej w pazdzierniku polece zobaczyc bliskich. Jedno postanowienie zaowocowalo, a co z kolejnymi? Czas... nie cierpie tego slowa...
Zeby nie tracic wolnego czasu chyba zmusze sie na jakis spacer z Liwka, pofarbuje wlosy, wyskubie brwi, pocwicze moze. Zrobie cokolwiek zeby nie lezec w lozku... bo zaczynam czuc, ze od lezenia bola mnie posladki...
Z drugiej strony, za oknem szaruga i roszacy, nieprzyjemny deszcz. Nie wiem czy to z braku sil witalnych jest mi tak zimno...
Musze sie wyposazyc w szary, wygodny dres, bo w koncu jesien z kazdym dniem coraz bardziej dyszy mi w kark... zbliza sie...
Liwka przezywa w tej chwili rozwojowy progres. Jakis czas temu porzucila raczkowanie, a dala szanse swoim nozkom, ciagle cos mowi, duzo je i kazda nowa, pokazana przez mame umiejetnosc, chlonie niczym gabka. Zastanawiam mnie skad w niej tyle zapalu do chodzenie z misiakami. Ciagle, gdzie nie pojdzie jest obladowana swymi podopiecznymi. Doslownie nie chce wypuszczac ich ze swych malusich raczek.
Jaka ulga, ze daje mi tyle radosci...
Zeby nie bylo jak w licealnej lekturze. Dodaje kilka zdjec zrobionych przez ten weekend. My i moje wczorajsze, kosmetyczne zakupy. Tym razem skromnie.
blyszczyk- L'Oreal Shine Caresse (odcien LOLITA) , kontorowka w tym samym odcieniu- Maybelline
<3
Lu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja na kilka dni zamieniłabym się tym deszczem a podesłała do Ciebie 40 stopni.....
OdpowiedzUsuńU nas przeplata. Doslownie co drugi dzien upal, ze nie da sie oddychac, a potem deszcz i wiatr... oszalec idze :)
Usuńna pewno takie przeplatanie upału z deszczem jest o niebo lepsze od ciągłego upału.. nie ma czym oddychać w PL wiec ja Ci tam zazdroszcze deszczu
Usuńi jak? schudlas?
OdpowiedzUsuńNie wazylam sie, bo jeszcze sie tu wagi nie dorobilismy, ale cos na pewno, bo widze po jednych spodenkach. Wczesniej musialam je trzymac zeby zamek z boku zapiac, a teraz spokojnie i jeszcze mam luzy :)
UsuńSliczne jak zawsze dziewczyny;) :*
OdpowiedzUsuńUzywam tej samej farby tylko inny odcien :p
jak byłam mała to nawet spałam z moją rodziną pluszowych krolików. :D Pewnie każdy ma taki etap. :)
OdpowiedzUsuńTwoja coreczka to kopia Ciebie :)
OdpowiedzUsuń